banner_001
banner_003
banner_005

(artykuł Adama Wajraka i Jakuba Medka, opublikowany na łamach GW dnia 6 listopada 2014)

http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,129155,16927078,I_Rospuda_uratowana__i_droga_zbudowana.html

 

Dziś otwarcie obwodnicy Augustowa. To długo oczekiwana chwila dla mieszkańców umęczonych tirami, ale też ogromny sukces ruchu obywatelskiego, który stanął w obronie unikalnych torfowisk Rospudy. Dzięki uporowi i zaangażowaniu tych ludzi mamy ocalone niezwykle cenne miejsce i nowoczesną drogę.

 

Obwodnica ma 34,2 km, z czego 21,5 km to jednojezdniowa droga krajowa nr 8, a odcinek o długości 12,8 km jest dwujezdniową drogą ekspresową S61 (przyszła Via Baltica).

Oba odcinki łączą się w węźle Szkocja w okolicy miejscowości Raczki. Tam też obwodnica przecina rzekę Rospudę w miejscu, gdzie są twarde grunty.

Koszt budowy wyniósł 643 mln zł, z czego dwie trzecie - 470 mln zł - sfinansowała Unia Europejska. Zbudowany odcinek obwodnicy Augustowa w węźle Podbudówek połączy się z planowaną obwodnicą Suwałk. Nie przewidywał tego poprzedni wariant obwodnicy przez bagna Rospudy, który zaczęto budować wiosną 2007 - była to jednojezdniowa droga ekspresowa o długości 17,2 km, a jej koszt miał wynieść niemal 440 mln zł bez dofinansowania z UE.

- Co ciekawe, 10 lat temu wariant, który dziś zostanie otwarty, został odrzucony jako niemożliwy do realizacji z powodów społecznych. Twierdzono, że wiąże się ze zbyt dużą liczbą wyburzeń domów, co okazało się zresztą nieprawdą. Wyburzeń w obecnym wariancie jest mniej niż w tym forsowanym przez bagna - wyjaśnia Robert Chwiałkowski ze stowarzyszenia SISKOM skupiającego ekspertów zajmujących się komunikacją. Najwięcej miała kosztować półkilometrowa estakada przez unikalne torfowiska. Olbrzymie betonowe pale miały przebić torfowiska, a na nich miała zostać usadowiona estakada.

Zagłada raju

W niektórych miejscach pod planowaną estakadą pokłady torfu mogły mieć nawet kilkanaście metrów. Ingerencja zaburzyłaby delikatny ekosystem bagiennej doliny. Właśnie o nią toczył się bój. Jest niewielka - zajmuje nie więcej niż 10 km kw.

To taki bagienny mamut, który ocalał do naszych czasów. Najcenniejszy fragment doliny to unikalne tzw. niskie torfowiska przepływowe. Ich wyjątkowość polega na tym, że same utrzymują stały poziom wody i w ten sposób same zapobiegają ich zarastaniu przez drzewa i krzewy.

Takich bagien jak Rospuda już nie ma, bo ludzie chętnie zamieniali je na łąki i pastwiska. W miejscach, gdzie raz doszło do ingerencji człowieka, np. na Bagnach Biebrzańskich, potrzebne jest wykaszanie, by nie zarastały.

- Żeby zobaczyć coś, co się zachowało w tak pierwotnym stanie jak Rospuda, trzeba się wybrać na wschodnią Syberię. Na zachód od Uralu nie ma nic podobnego - mówił nam wówczas Hans Joosten, specjalista od ekologii torfowisk i profesor na uniwersytecie w Greifswaldzie.

Jakie byłyby konsekwencje poprowadzenia tej trasy przez Dolinę Rospudy? - Polacy i Europejczycy na zawsze stracą możliwość patrzenia na miejsce, które wygląda jak kawałek Europy sprzed setek, jeżeli nie tysięcy lat. Rospuda to część naszej europejskiej historii i nasze dziedzictwo - ostrzegał naukowiec.

Miejsce jest bardzo bogate przyrodniczo. Na bagnach rośnie około 19 gatunków storczyków, to jedna trzecia wszystkich polskich storczyków. Wśród nich jest miodokwiat krzyżowy, dla którego Rospuda jest ostatnim miejscem naturalnego występowania.

Nad Rospudą można też spotkać wilka, rysia, głuszca oraz dzięcioła białogrzbietego i orlika krzykliwego. Pomimo uznania już w 1986 roku, że bagienna dolina zasługuje na ochronę, na początku lat 90. postanowiono, że droga będzie przebiegać właśnie przez nią.

Protesty organizacji ekologicznych zostały kompletnie zignorowane przez władze.

 

Tiry kontra storczyki

Prace nad drogą przyśpieszyły, kiedy ruch tranzytowy przez Augustów urósł do gigantycznych rozmiarów. Przez miasto, które jest uzdrowiskiem, dziennie przejeżdżało do 8 tys. tirów.

Do kolejnych protestów ekologów doszło w 2006 roku, gdy budowa obwodnicy przez bagna stała się naprawdę realna. Wtedy po stronie obrońców doliny opowiedziała się "Wyborcza". Zebraliśmy 150 tys. podpisów pod petycją do prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Na szczęście dla przyrody po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej bagna Rospudy znalazły się na terenach objętych ochroną w ramach sieci Natura 2000. Oznaczało to, że inwestycje prowadzone na nich nie mogą zagrażać ich przyrodzie, a jeżeli istnieją rozwiązania alternatywne, to inwestycji groźnych dla środowiska nie wolno na nich przeprowadzać.

Alternatywny wariant przebiegu obwodnicy wskazały organizacje ekologiczne. Do sprawy włączyła się Komisja Europejska, która ostrzegła Polskę przed łamaniem wspólnotowego prawa. Jednak rząd Jarosława Kaczyńskiego pomimo społecznych protestów i zastrzeżeń Komisji Europejskiej zadecydował o kontynuowaniu budowy.

Zimą 2007 roku miała się rozpocząć wycinka drzew na trasie planowanej obwodnicy. Greenpeace oraz Pracownia na rzecz Wszystkich Istot założyły nad Rospudą obóz, aby zablokować i wycinkę, i budowę. W obronie bagien występowali ludzie z różnych stron sceny politycznej (zarówno zwolennik prawicy Andrzej Gwiazda, jak i lewicowa Kazimiera Szczuka, obrońców wsparła też prezydentowa Maria Kaczyńska).

Jednak rząd PiS uparł się, by budowę prowadzić. Szczególnie aktywny był minister środowiska Jan Szyszko. To właśnie wtedy związał się on z Radiem Maryja. Od lat jest tam stałym gościem i ekspertem od środowiska.

Rząd miał wsparcie części mieszkańców Augustowa. Zdesperowani odwlekaniem budowy blokowali przejazd tirów przez miasto. Ich protesty wykorzystywał w swojej kampanii politycznej PiS, zarówno w wyborach do sejmiku województwa podlaskiego, jak i w kolejnych wyborach parlamentarnych.

Politycy PiS doprowadzili też do referendum na Podlasiu w sprawie obwodnicy, które jednak ze względu na zbyt niską frekwencję okazało się nieważne.

Inne partie również nie stroniły od wykorzystywania sprawy Rospudy w swoich kampaniach. Politycy wszystkich barw pielgrzymowali do Augustowa, zapewniali mieszkańców, że będą wspierać budowę obwodnicy przez bagna.

Za to większość Polaków opowiadała się za ochroną bagien. W badaniu CBOS w marcu 2007 aż 62 proc. respondentów wskazywało, że droga powinna ominąć bagna, a tylko 16 proc. wspierało wariant forsowany przez rząd. W wielu miastach odbyły się spontaniczne demonstracje na rzecz ocalenia Rospudy, olbrzymie rzesze Polaków nosiły zielone wstążeczki na znak solidarności z jej obrońcami.

Pomimo to rząd Jarosława Kaczyńskiego parł do budowy, co spowodowało, że Komisja Europejska skierowała sprawę przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Ostateczny cios budowie zadały jednak polskie sądy. W grudniu 2007 r. na wniosek rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego wstrzymały budowę jako niezgodną z prawem.

 

Nauczka dla drogowców

To zmusiło nowy rząd PO-PSL do przygotowania alternatywnego wariantu. Budowa rozpoczęła się wiosną 2011 roku. Trwała trzy lata.

Sprawa Rospudy sprawiła, że politycy zaczęli się liczyć z unijnymi przepisami ochrony środowiska. Dbają o to regionalne dyrekcje i Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.

- Od czasów Rospudy przy inwestycjach drogowych bardziej brane są pod uwagę aspekty środowiskowe, a współpraca między drogowcami a społeczeństwem obywatelskim jest daleko lepsza. Takich konfliktów jak ten, miejmy nadzieję, już nie będzie - mówi Marta Wiśniewska z fundacji Greenmind, jedna z głównych obrończyń unikalnej doliny.

 

Aktualności